9, 8, 7...
Pracy mam dużo przed wyjazdem, więc nie dłuży mi się. Zapisuję wszystkie potrzebne informacje w telefonie, robię potrzebne wydruki. W tym tygodniu rower pojedzie na przegląd.
Sprawdzam jeszcze raz znalezione przed kilkoma miesiącami istotne dane pod kontem aktualności.
Wszystkie szczegóły transportu (przejazdy autokarem, przeloty, wynajem samochodu, pierwszy nocleg w SJPdP) wpisałem do ciekawej aplikacji Tripit. Mam szybki dostęp do danych kontaktowych, numerów rezerwacji i biletów oraz godzin odjazdów/odlotów. Wygląda na to, że wszystko mam przygotowane od strony logistycznej. Spróbuję jeszcze zorientować się, czy mogę liczyć na specjalne błogosławieństwo dla pielgrzymów w mojej parafii.
Prawdopodobnie jednak uda mi się wyruszyć 7 września :) Zostało 9 dni, 5 godzin i 5 min.
Gdyby nie wsparcie mojej kochanej żony nie mógłbym sobie na to pozwolić. Będzie miała na głowie przez 2 tygodnie cały dom i opiekę nad naszą córką, która 3 września idzie do pierwszej klasy. Przez 12 lat małżeństwa nie rozstawaliśmy się na tak długo.
Na koniec trochę przydługi (do przewijania) film z przejazdu trasą francuską grupy niemieckich pielgrzymów. Piękne widoki, chociaż dobór muzyki rozkłada system (soundtrack z Rambo na początek).